środa, 28 sierpnia 2013

Zimna mgła - "Jakuck. Słownik miejsca" Michał Książek


Podobno nie ocenia się książki po okładce. Truizm ten zdecydowanie nie sprawdza się w przypadku "Jakucka" Michała Książka. Niby nic specjalnego - ot, rosyjska zima i wszechobecna mgła. Błąd! Cofnijmy się do klasyki polskiej literatury non-fiction, a dokładniej "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego. Reportaż "Kołyma, mgła i mgła" zakończył on następującymi słowami:

"Ale co zostało?
Zardzewiałe kadłuby statków, butwiejące wieżyczki strażnicze, głębokie doły, z których niegdyś wydobywano jakąś rudę. Ponura, martwa pustka. Nigdzie nikogo, bo umęczone kolumny już przeszły i zniknęły w wiecznej zimnej mgle."

Co prawda Mistrz pisał o Magadanie(aczkolwiek patrząc na rosyjskie rubieże i odległości, to tylko "rzut kamieniem" od Jakucji), to i tak wrażenie robi pewna ciągłość między dwoma pokoleniami pisarzy. Nie będę wzorem Hitchcocka budował napięcia i napiszę krótko - dalej jest jeszcze lepiej!

wtorek, 27 sierpnia 2013

Kanon lektur, głupcze!

Źródło
Pierwsze spadające liście, coraz zimniejszy wiatr oraz pierwsze kasztany wskazują na jedno - idzie wrzesień! Wraz z nim miliony uczniów powróci w szkolne ławy, rodzice kupią koszmarnie drogie podręczniki, a przez media przetoczy się dyskusja - cóż złota polska młodzież czytać powinna? Miałem to niewątpliwe szczęście, że lata mojej edukacji licealnej zaczynały się w okresie kiedy kanon lektur był jeszcze całkiem okazały, a kończyły podczas politycznych wojenek o serca i umysły nastolatków(a i były tego zalety - duża część moich znajomych w ramach kontestacji pokochała Gombrowicza). A jak sprawa wygląda dzisiaj?

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rosja jaka jest, każdy widzi - "Gogol w czasach Google'a" Wacław Radziwinowicz

Od dawna w internecie krążą rozmaitego rodzaju obrazki, które mają jedną cechę wspólną - są podpisane następującym stwierdzeniem:

"Rosja to nie kraj. To stan umysłu."

Na ogół są one głupie, trochę rzadziej zabawne i błyskotliwe. Stąd ta autorytarna opinia? No cóż, kilkukrotnie zdarzało mi się być u naszego wielkiego sąsiada, a kilku moich przyjaciół to najprawdziwsi Rosjanie z samego centrum Imperium. Dlatego też okładkowe motto, autorstwa Jerofiejewa("Sensacja! Okazuję się, że Rosję można zrozumieć") nie spowodowało u mnie specjalnie wielkiego dysonansu poznawczego. Zwłaszcza, że autorem książki jest znany i ceniony rosjoznawca Wacław Radziwinowicz. 

piątek, 23 sierpnia 2013

"Chodzę z wiatrem, z nieznanym imieniem na ustach", czyli słów kilka o Powstaniu

Źródło
Znacie płytę "Umiera piękno" Agi Zaryan? Jest to jeden z albumów, które wydaje rok rocznie Muzeum Powstania Warszawskiego, próbując w nowoczesny sposób uczcić pamięć o sierpniowym zrywie. W tym przypadku, na całym krążku słowo "powstanie"(i jego pochodne) pada tylko kilka razy! Nie ma też wielkich bitew, karabinów, wybuchów czy polityki. Są za to emocje - miłość, smutek czy całkiem prawdziwe przerażenie. Do czego dążę?

Obchodzimy właśnie kolejną rocznicę Powstania. 63 dni, które łączą sierpień z październikiem to okres refleksji nad polską historią.  Na ogół ogranicza się ona do sakramentalnego już pytania: "Walczyć czy nie walczyć?". Niestety, moim zdaniem znacznie większym problemem jest fakt, że dehumanizujemy naszych bohaterów tworząc z nich pomniki.

środa, 21 sierpnia 2013

Jak zawojować piłkarski świat i (nie) zwariować - "Wielki Widzew. Historia polskiej drużyny wszech czasów" Marek Wawrzynowski

Upalne popołudnie, koniec lat dziewięćdziesiątych - a dokładnie czerwiec roku 1997. To jest już przedostatnia kolejka I ligi, o mistrzostwo walczą dwie drużyny. Ówczesne media nazwały to pojedynkiem na szczycie - dwóch pretendentów do tytułu zmierzy się w decydującym o losach całego sezonu spotkaniu. Warszawska Legia podejmuje łódzki Widzew pod wodzą(znanego chyba wszystkim) Franciszka Smudy. Piłkarze ze Stolicy grają o pełną pulę, tylko zwycięstwo jest w stanie dać im upragnione mistrzostwo. Mecz układał się po myśli Warszawiaków, którzy do 88 minuty wygrywali 2:0. I wtedy wydarzyła się katastrofa... Pięknym strzałem Sławomir Majak pokonuje bramkarza gospodarzy Grzegorza Szamotulskiego. To był dopiero początek nieszczęścia. Zaraz po nim Gęsior wyrównuje, a Michalczuk dobija legionistów. Widzew Łódź dokonał sztuki wręcz niebywałej - udało mu się wygrać mistrzostwo Polski w niecałe pięć minut. Rzadko w światowym futbolu zdarzają się takie sytuacje: przegrywająca wysoko drużyna, odwraca losy spotkania, strzela trzy bramki w kilka minut i wraca na szczyt. A ja pamiętam to jakby całość wydarzyła się wczoraj - siedząc przed telewizorem w mojej dziecięcej koszulce Legii(oczywiście z numerem 10 i nazwiskiem piłkarskiego półboga, Marcina Mięciela), łykając gorzkie łzy porażki zrozumiałem, że życie nie jest sprawiedliwe. 

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Statystyczny Polak nie czyta? I co z tego?


Źródło
Już od kilku ładnych lat media grzmią na alarm: "Polacy nie czytają!", "Statystyczny Polak nie tknie tekstu dłuższego niż trzy i pół strony", "Młodzież woli komputer i telewizję od książek". W telewizji śniadaniowej regularnie brylują eksperci, którzy wylewają krokodyle łzy mówiąc o degrengoladzie społeczeństwa. Ministerstwa i organizacje promujące kulturę w Polsce wydają grube miliony(uszczuplając już i tak wątłą kiesę) na mniej lub bardziej debilne kampanie społeczne. Media notorycznie bombardują mnie przekazem(który na ogół płynie z ust atrakcyjnej modelki. Lub niemniej atrakcyjnej autorki), który głosi, że jeżeli nie przerobię co najmniej jednej książki miesięcznie to nie mam szansy na satysfakcjonujące życie seksualne. Słysząc to, wzorem Kurtza mam ochotę zakrzyknąć "Zgroza! Zgroza!". 

Polacy nie czytają? I co z tego?

sobota, 17 sierpnia 2013

Teraz Polska! - "Made in Poland. Antologia reporterów Dużego Formatu"

23 stycznia 2007 roku odszedł Ryszard Kapuściński. Dokładnie tego samego dnia pesymiści ogłosili ostateczny i nieodwołalny upadek polskiej szkoły reportażu. Co prawda żyli(a niektórzy żyją nadal) jej wybitni przedstawiciele tacy jak Teresa Torańska, Hanna Krall czy Małgorzata Szejnert, jednakże bez cesarza polskiej literatury non-fiction to już miało nie być "to". Zawsze byłem mocno sceptyczny do takich(znamienne - na ogół ferowanych ex cathedra) sądów. I słusznie - antologia "Made in Poland powinna rozjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące kondycji polskiego dziennikarstwa.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Źródłem wszelkiego zła jest chciwość* - "Z nowego wspaniałego świata" Günter Wallraff

Czytaliście "Nowy wspaniały świat" Huxley'a? Osobiście uważam, że to jedna z najlepszych antyutopii, miażdżąca w bezpośrednim starciu każdą z książek Orwella. Czemu jest taka szczególna? Otóż autor nie używał nudnej czarno-białej retoryki. Totalitaryzm Huxley'a jest nieludzkim i chorym system, to prawda. Jednak alternatywa również wydaję się być równie nieludzka i chora. Najlepiej ilustruje to jedna z ostatnich scen. Unikając zbędnego spoilera - jest to rozmowa z przywódcą państwa. Wbrew pozorom nie jest on jednostką złą, zdegenerowaną czy owładniętą żądzą władzy. Nie, on jest tylko do bólu pragmatyczny. Czy to może być przykład zła technokratów? Moim zdaniem to daleko idące uproszczenie.

wtorek, 13 sierpnia 2013

Poetka dwóch narodów - "Papusza" Angelika Kuźniak

"Cyganie kradną", "Są leniwi, nie pracują, żyją z pieniędzy podatnika", "Cyganki faszerują swoje dzieci narkotykami i wódką, żeby mogły lepiej żebrać. Okaleczają je również", "Nadużywają alkoholu". To tylko niewielki fragment wypowiedzi grupy moich dziesięciu znajomych poproszonych o opinię na temat narodu Cygańskiego(zgodnie z sugestią autorki "Papuszy" nie będę używał sztucznego określenia "Rom"). Łączy ich kilka rzeczy - uważają się za ludzi niezależnie myślących, światowych, tolerancyjnych. Są przyzwoicie wykształceni i z pewnością całkiem inteligentni. Postanowiłem pójść o krok dalej. W każdej wypowiedzi słowo Cygan zamieniłem na Polak/Żyd/Rosjanin. U wszystkich bez wyjątku zmanipulowane zdania budziły słuszne obrzydzenie. Wszystkim, którzy dali się nabrać dedykuję wypowiedź bohaterki dzisiejszej książki:

"Są wśród nas uczciwi i nieuczciwi, jak w innych narodach." 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Puszka z ORP "Garland" i inne kocie historie

Amerykańskie filmy kłamią! Niby nic nowego, ale po raz kolejny przekonałem się o tym siedząc z Kotem w poczekalni u weterynarza. Jako że futrzak mój nie jest, a sam zwierząt nie posiadam to spodziewałem się tam niezłej menażerii. No, może niekoniecznie musiała to być kilkumetrowa anakonda czy potężny aligator. Miałem cichą nadzieję, że zobaczę jakiegoś węża, pająka... no ewentualnie szynszyla. Nic z tego! Cała sala była wypełniona kotami! Oprócz rasowych śliczności w kolejce czekały również nie mniej piękne dachowce. W Hollywood byłaby przynajmniej wielokolorowa papuga... Ale nie ma tego złego. Czekając cierpliwie na swoją kolej myślałem, że warto byłoby sprawdzić jak się rzecz miała przed wojną...
(Uwaga! Kto nie czytał poprzedniego artykułu dotyczącego historii powinien to jak najszybciej nadrobić! Przyda się zwłaszcza część wstępna.)

sobota, 10 sierpnia 2013

Requiem dla Gazy - "Izrael już nie frunie" Paweł Smoleński

- Nigdy nie zrozumiesz Izraela - powiedziała mi kiedyś koleżanka, najprawdziwsza Żydówka z Tel Avivu - Ile byś nie przeczytał, nie zwiedził i nie obejrzał.
- No dobra Nina - starałem się zachować fason pijąc obrzydliwą pejsachówkę o smaku rozpuszczalnika i wyglądzie rdzawej kranówki. - To co muszę zrobić?
- Nic. Musiałbyś żyć z brzemieniem wielu pokoleń i zagłady. Historia Izraela to nieustanny strach i gotowość - bo jeżeli przegramy tylko jedną, jedyną wojnę to nasz naród przestanie istnieć w wymiarze biologicznym. Gdyby nad tobą, przez całe życie, wisiało takie niebezpieczeństwo to wiedziałbyś jakie znaczenie ma przysięga w ruinach Masady czy kadysz w Auschwitz.  

Chyba miała rację. Jak nie rozumiałem ducha Izraela przed lekturą, tak nie rozumiem go i po przeczytaniu książki Pawła Smoleńskiego.

czwartek, 8 sierpnia 2013

Wiosna 2008 roku - "Bloger - poradnik dla blogerów" Tomek Tomczyk

"O roku ów! kto Ciebie widział w naszym kraju!(...)
O wiosno! kto Cię widział wtenczas w naszym kraju!"

Tymi słowami Adam Mickiewicz rozpoczął księgę XI Pana Tadeusza. Rok 1812 musiał naprawdę zapaść w pamięci nastoletniego wieszcza, gdyż pisząc swoje opus magnum zawarł tam stwierdzenie "Ja tylko jedną taką wiosnę miałem w życiu". Któż z nas nie ma takiej "wiosny", tych kilku miesięcy, które uważamy za swój najlepszy okres? Dla mnie był to przełom wiosny i lata roku 2008. Był to czas kiedy żyłem pełnią życia, bawiłem się do samego rana, byłem zafascynowany pierwszymi wielkimi ideami i pierwszy raz rozczarowałem się władzą, którą sam zresztą wybrałem. Przeżywałem pierwszą miłość, które to uczucie traktowałem wtedy jako rzecz wybitnie intensywną i prowadzącą do autodestrukcji. W końcu, dostałem się na wymarzone studia, wyjechałem z domu i poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wiosna 2008 roku smakowała podłą wódką, ulepkowato słodką "nalewką" ze stacji benzynowej, tanimi papierosami palonymi na wyścigi i wiśniową pomadką do ust. Kojarzyła się z  książkami Remarque'a i Dostojewskiego, muzyką Kaczmarskiego, filmami Tarkowskiego czy wierszami Baczyńskiego. Oraz blogiem Kominka. 

wtorek, 6 sierpnia 2013

Erudycyjna powieść science-fiction - "Peanatema" Neal Stephenson

Któż z Was nie zna "Władcy pierścieni" autorstwa Tolkiena? Część prawdopodobnie je uwielbia, inni nie przepadają za gatunkiem, kolejni wytkną drewniane i jednowymiarowe postaci - jednakże każdy o zdrowych zmysłach z podziwem będzie odnosił się do konstrukcji świata przedstawionego. Anglikowi udało się stworzyć uniwersum z własną historią, geografią czy kulturą. Ba! Jako językoznawca stworzył on od podstaw języki, którymi posługują się bohaterowie(oraz część zagorzałych fanów). Aż do wczoraj robiło to na mnie piorunujące wrażenie. Okazało się, że można pójść jeszcze o krok dalej - Neal Stephenson w "Peanatemie" wyposażył swój świat w spójną i logiczną... naukę!

niedziela, 4 sierpnia 2013

Najpiękniejsze kwiatki z przedwojennej prasy kobiecej

"Dnia pierwszego września, roku pamiętnego; wróg napadł na Polskę z kraju sąsiedniego..." Dokładnie tego samego dnia umarł pewien świat, który większość z nas zna tylko z opowieści. Dotyczą one wielkiej polityki, nadchodzącej wojennej zawieruchy czy rozwijającej się gospodarki...

Mało kto jednak chce pamiętać o życiu codziennym. Nasze babcie i dziadkowie byli ludźmi z krwi i kości - posiadającymi własne namiętności, problemy, wzloty i upadki. Istotnym jego elementem była prasa. Wszak w epoce tej była ona głównym(obok drogiego radia) źródłem informacji. Tak jak dzisiaj wydawane były różne tytuły - ambitne czasopisma literackie, dzienniki polityczno-społeczne czy odpowiedniki współczesnych tabloidów. 

Dzisiaj mam zamiar zająć się prasą kobiecą. Dlaczego? Bo jest to świetne źródło wiedzy o życiu jej odbiorców. Praktycznie z każdą przeczytaną stroną wyłaniał mi się obraz pewnej epoki. Jak zobaczycie nie różniła się ona aż tak bardzo od czasów nam współczesnych.

(Uwaga dla czytelników "mobilnych" - tekst będzie zawierał bardzo dużo ilustracji!)


piątek, 2 sierpnia 2013

Podsumowania - lipiec 2013

Ufff! Pierwszy(pełny!) miesiąc działalności minął błyskawicznie. Był on całkiem pracowity - w przeciągu lipca udało mi się przeczytać i zrecenzować piętnaście książek - czyli circa about jedną na dwa dni. 

Zdecydowanie najpopularniejszy był wpis Wychowanie chłopców w PRL-u dotyczący "Książki dla chłopców". Został on wyświetlony ponad tysiąc razy!