czwartek, 15 sierpnia 2013

Źródłem wszelkiego zła jest chciwość* - "Z nowego wspaniałego świata" Günter Wallraff

Czytaliście "Nowy wspaniały świat" Huxley'a? Osobiście uważam, że to jedna z najlepszych antyutopii, miażdżąca w bezpośrednim starciu każdą z książek Orwella. Czemu jest taka szczególna? Otóż autor nie używał nudnej czarno-białej retoryki. Totalitaryzm Huxley'a jest nieludzkim i chorym system, to prawda. Jednak alternatywa również wydaję się być równie nieludzka i chora. Najlepiej ilustruje to jedna z ostatnich scen. Unikając zbędnego spoilera - jest to rozmowa z przywódcą państwa. Wbrew pozorom nie jest on jednostką złą, zdegenerowaną czy owładniętą żądzą władzy. Nie, on jest tylko do bólu pragmatyczny. Czy to może być przykład zła technokratów? Moim zdaniem to daleko idące uproszczenie.

Bardzo podobała mi się porównawcza interpretacja dwóch sztandarowych antyutopii. Możecie ją zobaczyć na infografice poniżej:



Źródło

Być może, wcale o tym nie wiedząc, od dawna żyjemy w "aksamitnym" totalitaryźmie Huxley'a...

Zastanawialiście się kiedyś jak czuje się czarnoskóry, który jest ofiarą rasistowski ataków? Jakie sztuczki są stosowane w telemarketingu, żeby sprzedać jak najwięcej bezużytecznych produktów jak najszerszej gamie nieświadomych konsumentów? Jak wytwarzane są produkty dla wielkich dyskontów spożywczych? Günter Wallraff przeżył to na własnej skórze. Niemiecka gwiazda dziennikarstwa w stylu Gonzo już od lata wciela się w postaci ludzi wykluczonych. Na podstawie jego przeżyć powstają filmy, artykuły, programy telewizyjne czy książki. Co więcej, dzięki jego interwencjom udało się zapobiec wielu patologiom, które w sposób jawny przypominały współczesne formy niewolnictwa ekonomicznego. Osoby znające niemiecki mogą obejrzeć jeden z jego filmów "Schwarz auf Weiss" na jutubie. Zobaczcie jak zmyślnie biały Niemiec zamienił się w czarnego Somalijczyka!


Czym dla Wallraffa jest tytułowy nowy wspaniały świat? To XXI wiek w którym nauka i postęp, a także prawo socjalne powinno zapewnić każdemu, niezależnie od statusu społecznego i majątkowego, godne życie. Jak doskonale wiemy, tak nie jest. Umowy śmieciowe pozwalają w praktyce na wegetacje, pracodawcy szukają wszelkich możliwych sposobów na obniżenie pensji i eksploatowanie pracowników, a prawnicy prowadzą szkolenia na temat przeprowadzania zwolnień grupowych bez odprawy. Autor poznał świat nizin społecznych od podszewki - wcielił się w bezdomnego, telemarketera czy pracownika piekarni produkującej na potrzeby wielkiego marketu. Oprócz tego, zebrał on historie ludzi pracujących w przedsiębiorstwach do których nie mógł dotrzeć, zaczynając od amerykańskiej kawiarni sieciowej, a kończąc na niemieckich kolejach.

Obraz świata wyłaniający się z jego opowieści jest przerażający. W samym centrum Unii Europejskiej, w kolebce europejskiej kultury(przecież Niemcy to naród Goethego, Kanta, Schillera czy Wagnera!) panuje dziki, wręcz XIX wieczny kapitalizm. Pracownicy są eksploatowani praktycznie przez całą dobę, niektórzy muszą wręcz spać w pracy, zarabiając przy tym pensję, która nie zasługuje nawet na określenie "głodowa". System ten funkcjonuje za pełną wiedzą i przyzwoleniem władz federalnych, które nie udają nawet, że obchodzi ich los własnych obywateli! Niestety, po części wszyscy sponsorujemy ten chory system. I to nie tylko robiąc zakupy w wielkich molochach czy stołując się w sieciowych lokalach. Jeden z rozdziałów jest poświęcony mobbingowi w ekskluzywnej restauracji uhonorowanej gwiazdką Michelin!

Autor  ma brzydką tendencję do spłycania wniosków i generalizacji. Dotyczy to zwłaszcza kwestii rasizmu czy bezdomności. Tutaj aż prosiło się o dotarcie do źródła, próbę szerszego wyjaśnienia problemu. Günter Wallraff poprzestał na twierdzeniu, które możemy sprowadzić do niniejszego zdania: "Ludzie są be, a państwo jest jeszcze nie dość, że be to jeszcze nieudolne". Drażnią też stałe wstawki polityczne. Pisarz nie kryję się ze swoimi sympatiami lewicowo-socjalistycznymi i po cichu przemyca dużo treści ideologicznych. Bardzo tego nie lubię. 

"Z nowego wspaniałego świata" to książka, którą warto znać. Czasami, zupełnie nieświadomie, swoimi pieniędzmi wspieramy krzywdę innych. Wallraff namawia nas do świadomej konsumpcji, która będzie wspierała uczciwy biznes. Polecam ją również osobom, które utożsamiają się ze zdaniem: "Panie, na zachodzie to sobie poradzili, tylko w Polszy dalej dzicz". Otóż, drodzy Państwo, i na tym mitycznym zachodzie dzieją się rzeczy o których nam się nawet nie śniło.

*Inspiracją dzisiejszego tytuły był cytat z Pierwszego listu do Tymoteusza. Otwierał on również uzasadnienie wyroku dotyczącego łódzkiego pogotowia. 

Moja ocena: 8/10
Cytat książki: "Kiedyś trzy pracownice poskarżyły się, że czują się molestowane przez przełożonych, przez kolegów, a nawet przez klientów. Store manager zareagował wzruszeniem ramion. "Tak to już jest - powiedział. - Nie powinniście tego tak odbierać; ludzie pracując, zbliżają się po prostu do siebie."

Źródło okładki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz zostawić komentarz? Super, dziękuję! Pamiętaj jednak o netykiecie :-).