niedziela, 25 sierpnia 2013

Rosja jaka jest, każdy widzi - "Gogol w czasach Google'a" Wacław Radziwinowicz

Od dawna w internecie krążą rozmaitego rodzaju obrazki, które mają jedną cechę wspólną - są podpisane następującym stwierdzeniem:

"Rosja to nie kraj. To stan umysłu."

Na ogół są one głupie, trochę rzadziej zabawne i błyskotliwe. Stąd ta autorytarna opinia? No cóż, kilkukrotnie zdarzało mi się być u naszego wielkiego sąsiada, a kilku moich przyjaciół to najprawdziwsi Rosjanie z samego centrum Imperium. Dlatego też okładkowe motto, autorstwa Jerofiejewa("Sensacja! Okazuję się, że Rosję można zrozumieć") nie spowodowało u mnie specjalnie wielkiego dysonansu poznawczego. Zwłaszcza, że autorem książki jest znany i ceniony rosjoznawca Wacław Radziwinowicz. 


"Gogol w czasach Google'a" to zbiór artykułów prasowych i reportaży napisanych przez autora w czasie kiedy był korespondentem prasowym. Najstarsza datowane są na rok 1998, najświeższe zaś - 2012. Wacław Radziwinowicz pisze głównie o polityce, zarówno na szczeblu centralnym, jak i lokalnym. Mamy więc konflikty zbrojne(jak wojna w Czeczenii czy pięciodniowa wojna z Gruzją), korupcję i wszelkie inne patologie władzy. Czasami jest śmiesznie, częściej strasznie - przeczytajcie tylko ten fragment:

"Przed urodzinami[Włodzimierza Putina] rosyjskie stacje radiowe często nadają piosenkę popowego dziewczęcego duetu Śpiewające Razem(od Idący Razem - prezydenckiej organizacji młodzieżowej) pod tytułem "Chcę takiego jak Putin". Panienki śpiewają o chłopaku, który "pobił się z kimś i nałykał jakiegoś świństwa", trzeba go było przegnać. Więc - śpiewają:

Teraz chcę takiego jak Putin
Takiego jak Putin - pełnego sił
Takiego jak Putin - żeby nie pił
Takiego jak Putin - żeby o mnie dbał
Takiego jak Putin - żeby nie zwiał"

A piosenkę można obejrzeć tutaj:


I w wersji zagramanicznej, angielskiej:


PS. Jak Wam się podoba taki wybitnie prymitywny rym częstochowski w służbie "Jednej Rosji"? ;-)

W cieniu kremlowskich gabinetów i socrealistycznych molochach władz lokalnych zaginęło moim zdaniem to co najistotniejsze - czyli historia i życie codzienne Rosjan. Od czasu, do czasu nieśmiało przebijają pojedyncze materiały(w tym świetny wręcz felieton o chlebie! Tak strasznie brakuje mi przaśnego bochna borodyńskiego!) jednakże są one prawie niedostrzegalne. I niestety, jest to mój największy zarzut w stosunku do książki. 

Mimo to nie brakuje w niej tematów ważnych. Warto skupić się na historiach obrońców praw człowieka takich jak Anna Politkowska, czy zamachów terrorystycznych - w teatrze na Dubrowce czy biesłańskiej szkole. Bardzo często autor odchodzi od utartej już w mediach interpretacji i proponuję własną wersję wydarzeń. Jest ona o tyle uzasadniona, że artykuły autora ocierają się o dziennikarstwo śledcze. 

Niestety, nie kupuję konwencji książki. Wyjęte z kontekstu historycznego i społecznego reportaże i artykuły prasowe(część z nich sprzed blisko piętnastu lat) mogą być w dzisiejszych czasach ciężkie do zrozumienia. Nie są one również na tyle interesujące, żeby skłaniać do samodzielnego poszerzenia wiedzy w temacie . Z drugiej jednak strony - osoby znające współczesną historię i politykę wschodu mogą być zadowolone. W zalewie pozycji dotyczących Rosji będę polecał inne książki - na przykład recenzowaną ostatnio "Matrioszkę Rosję i Jastrzębia" autorstwa Macieja Jastrzębskiego. 

Moja ocena: 6/10

Cytat książki: [O kremlowskiej instrukcji "Urzędnik państwowy: zawodowe zdrowie i długowieczność"]:
"Przestrzegają na przykład przed piegowatymi, bo ich zdaniem posiadacze piegów źle czują się w kolektywie. Urzędy państwowe powinny się też wystrzegać ludzi z pełnymi wargami. Tacy według kremlowskich medyków są leniwi, nie lubią myśleć, a przy tym mają ciągoty do życia w luksusie. Natomiast haczykowaty nos zdradza "nieuczciwość, chytrość i impulsywność".

Źródło okładki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz zostawić komentarz? Super, dziękuję! Pamiętaj jednak o netykiecie :-).