
Podobno nie ocenia się książki po okładce. Truizm ten zdecydowanie nie sprawdza się w przypadku "Jakucka" Michała Książka. Niby nic specjalnego - ot, rosyjska zima i wszechobecna mgła. Błąd! Cofnijmy się do klasyki polskiej literatury non-fiction, a dokładniej "Imperium" Ryszarda Kapuścińskiego. Reportaż "Kołyma, mgła i mgła" zakończył on następującymi słowami:
"Ale co zostało?
Zardzewiałe kadłuby statków, butwiejące wieżyczki strażnicze, głębokie doły, z których niegdyś wydobywano jakąś rudę. Ponura, martwa pustka. Nigdzie nikogo, bo umęczone kolumny już przeszły i zniknęły w wiecznej zimnej mgle."
Co prawda Mistrz pisał o Magadanie(aczkolwiek patrząc na rosyjskie rubieże i odległości, to tylko "rzut kamieniem" od Jakucji), to i tak wrażenie robi pewna ciągłość między dwoma pokoleniami pisarzy. Nie będę wzorem Hitchcocka budował napięcia i napiszę krótko - dalej jest jeszcze lepiej!