wtorek, 2 lipca 2013

Starsi bracia Open'era - „Zwiedzajcie Europę, póki jeszcze istnieje. Pożegnanie złotego wieku festiwali muzycznych” Janusz Ekiert



Zupełnie przypadkiem udało mi się wstrzelić tematycznie w dobry okres! Podczas wakacji odbywają się praktycznie wszystkie, liczące się na świecie, festiwale muzyczne. Jutro startuje gdyński Open'er, przed nami zostały jeszcze takie wydarzenia jak Przystanek Woodstock. Coke Live Music Festival i tym podobne.

Jestem w stanie założyć się o naprawdę grube pieniądze, że większość z Was słyszała o którejś z powyższych imprez. Ba, pewnie część na nich była. A czy ktoś kojarzy takie festiwale jak te w Lucernie, Weronie czy Florencji? Nie? Nie przejmujcie się, zanim złapałem książkę Ekierta też żyłem w błogiej nieświadomości.

Autor opisuje nam najsłynniejsze imprezy dotyczące muzyki klasycznej w Europie. Próżno tam szukać gwiazd szeroko opisywanych przez media tabloidowe czy muzyki przetworzonej przez współczesne komputery. W zamian oferują one pokaz doskonałości, wypieszczonych dźwięków. Oprócz opisu poszczególnych imprez, autor opisuje nam główne trendy w muzyce klasycznej oraz najważniejsze wydarzenia.

Książka to głównie zbiór anegdot dotyczących twórców, wykonawców oraz dzieł – zarówno tych sławnych jak Rubinstein, Szostakowicz czy Penderecki, oraz tych znanych wtajemniczonym. Niestety, osobie która nie jest zaznajomiona z hermetycznym światem sztuki(czyli między innymi autorowi bloga) wydają się one ciężkie i niestety nudne. Ciężko uznać to za zarzut – dzieło jest ewidentnie adresowane do osób, które posiadły podstawową wiedzę w zakresie historii muzyki poważnej w latach powojennych. Wszyscy inni będą mieli problem ze skończeniem książki. Ilość nazwisk, tytułów oraz specyficznych rozważań dotyczących konstrukcji muzycznych jest niestrawna dla zwykłego śmiertelnika. W związku z tym nie podejmuję się wystawienia oceny, gdyż nie byłaby ona sprawiedliwa. Ani wobec autora, ani wobec czytelników.

Bardzo podoba mi się język, którym została napisana książka – elegancki i szykowny, delikatnie flirtujący i puszczający oczko w stronę odbiorcy. Jest to doprawdy rzadkość w dzisiejszych czasach. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że czasami jest to „zbitka” informacji z wcześniejszych felietonów autora(o czym jednak uczciwie pisze wydawca). Bardzo podoba mi się forma graficzna publikacji – okładka typowa dla serii Sfery(zdjęcia autora na okładce oraz charakterystyczny wzór na grzbiecie). Za to duży plus!

Podsumowując – jeżeli znacie się na muzyce klasycznej, pozycja prawdopodobnie sprawi Wam dużo przyjemności. Jeżeli jednak, tak jak ja, słuchacie w samochodzie popowego radia i macie problem z rozróżnieniem podstawowych instrumentów, to możecie sobie darować. Raczej nie będę do niej wracał.

Moja ocena: --/10

Cytat książki: „Filozof i klaun awangardy John Cage wyznał: „Szmery poddano dyskryminacji, a że jako Amerykanin odebrałem edukację sentymentalną, lubiłem stawać po stronie słabszych; walczyłem o równouprawnienie szmerów z dźwiękami.”


Ps. a wspomniany Cage stworzył chyba najbardziej znane dzieło muzyki awangardowej, które możecie „odsłuchać” poniżej ;-).