sobota, 13 lipca 2013

Wstęp do Tischnera - „Wariacje Tischnerowskie” Jarosław Makowski


Postać księdza Józefa Tischnera jest z pewnością nietuzinkowa. Był on z pewnością wybitnym filozofem, świetnym dydaktykiem(który meandry swojej nauki był w stanie wytłumaczyć korzystając z gwary podhalańskiej) oraz największym piewcą polskich gór od czasów Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Co więcej, nie znam osoby, która nie odczuwałaby sympatii do księdza Tischnera(bez względu na poglądy religijne czy polityczne). Mimo iż od jego śmierci minęło już prawie piętnaście lat, to nie da się przecenić jego wpływu na współczesne życie intelektualne Polski. Przykładem niech będzie książka jego apologety i ucznia Jarosława Makowskiego.

Wnikliwi czytelnicy z pewnością zauważyli, że tytuł pochodzi z przedstawienia teatralnego w reżyserii Artura Więcki. Jest to(obok „Filozofii po góralsku” ze słynnym cytatem: „Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda.”) najgłośniejsza sztuka oparta na dorobku księdza Tischnera. Sam tytuł pasuje tu idealnie i zdradza nam dalszą treść – jest to zbiór esejów filozoficznych opublikowanych wcześniej w między innymi: Gazecie Wyborzej, Newsweeku czy Tygodniku Powszechnym. O ile jednak jestem hejterem płacenia dwa razy za ten sam materiał, to tutaj doceniam uczciwość autora – artykuły te zostały znacznie poszerzone w stosunku do wersji pierwotnej. Co znajdziemy w środku?
Książka jest podzielona na trzy części: Pamięć, Dług i Próby. W pierwszej autor zamieścił recenzję i polemikę z opublikowanymi już pośmiertnie dziełami Tischnera. Przyznam, że wydały mi się one najsłabsze w całym zbiorku. W drugiej opisuje on istotę filozofii najznamienitszego Górala. Dotyka tu między innymi takich tematów jak stosunek religii do nauki, filozofii do teologii czy istoty myślenia religijnego. Mimo, że miejscami kłóciły się one z moją wiedzą wyniesioną ze studiów(mniej lub bardziej związanych z filozofią) to nie dało się im odmówić ciekawej argumentacji. Prawdziwy pazur autor pokazuje w części trzeciej i ostatniej, zatytułowanej Próby. Jest to swoista próba przeniesienia myślenia księdza Tischnera na tematykę która frapowała autora. Dużo miejsca poświęca problematyce zła i Złego. Zadaje pytania o sens religii i filozofii po Auschwitz czy omawia świetną powieść Jonathana Littella „Łaskawe”. Oprócz tego możemy przeczytać o tym jaki powinien być(a jaki jest) stosunek Chrześcijanina do zwierząt, czy wolnego rynku(w oparciu o Katolicką naukę społeczną). Mimo, że nie koniecznie trzeba się z nimi zgadzać to samo powstanie takich tekstów wskazuje na pewną ciągłość myśli między uczniem(za którego uważa się Jarosław Makowski) a Mistrzem.

Mimo, że autor we wstępie zapewnia że do pełnego zrozumienia książki nie jest konieczna wiedza z zakresu filozofii to ja tak optymistyczny nie jestem. Uważam, że do pełnego rozkoszowania się treścią potrzebny jest podstawowy kurs z zakresu Królowej Nauk. Wielką zaletą pozycji jest na pewno prosty i treściwy język, którym została ona napisana. Taki sposób pisania o nauce jest moim zdaniem wielce wskazany.

Filozofia księdza Józefa Tischnera obok Żubrówki, toruńskich pierników oraz krajobrazów z wierzbą płaczącą powinna być eksportowym towarem Polski. Jest ona fenomenem na skalę światową. Świetnym wstępem do niej może być książka Jarosława Makowskiego. Warto dać jej szansę.

Moja ocena: 8/10



Cytat książki: „To tekst na poły legendarny. Odnaleziony rzekomo w butelce pod gruzami warszawskiego getta. Jest to, a jakżeby inaczej, modlitwa spisana przez żydowskiego powstańca w ruinach płonącego domu na kilka godzin przed ostatnim dla niego zachodem słońca. Czytam: „Możesz mi [Boże] ubliżać, możesz mnie bić, możesz zabrać mi wszystko, co najdroższego i najlepszego na tym świeci, możesz mnie na śmierć zadręczyć – ja zawsze będę w Ciebie wierzył! (…) I takie są też moje ostatnie słowa do Ciebie, mój gniewny Boże; nic Ci to nie pomoże! Uczyniłeś wszystko, bum się na Tobie zawiódł, bym w Ciebie nie wierzył. Lecz umieram, jak żyłem – niezachwianie w Ciebie wierząc”

Źródło okładki.