niedziela, 28 lipca 2013

„Dla nas ten klub, jest niczym Bóg”* - „W cieniu Śląska” Michał Wyrwa

Mój osobisty stosunek do polskiej piłki nożnej jest mocno schizofreniczny. Potrafię świętować(niestety, nieliczne) sukcesy i mieć jej dosyć po(coraz częstszych) porażkach. Samo śledzenie Ekstraklasy jest dla mnie swoistym guilty pleasure. Śledzę ją samotnie, schowany przed oczami bliźnich, przeżywając sprzeczne uczucia. Z jednej strony odczuwam nienawiść do jej siermiężności i bardzo niskiego poziomu. Z drugiej kocham ją za to że jest. Ciężkie jest życie kibica.

Ten krótki wstęp dotyczący mojej filozofii był niezbędny. Czytanie na temat drużyny o przeciętnych osiągnięciach(zaledwie dwa mistrzostwa Polski!), która gra w słabej lidze wydawało mi się być szczytem masochizmu. Jednocześnie zżerał mnie wstyd. Bo jednym jest oglądanie ligowej kopaniny, a drugim - czytanie o niej. Teraz jesteście w stanie zrozumieć co przeżywałem. Jak straszliwe były to katusze, nieśmiało przerywane krótkimi, euforycznymi momentami. Te pierwsze były zdecydowanie dłuższe...


Książka Michała Wyrwy składa się z dwóch zasadniczych części. Dłuższa dotyczy historii klubu – odtworzonej od czasów Breslau, aż do roku 2012. Datą graniczną był w tym przypadku moment zdobycia mistrzostwa Polski przez zawodników Śląska Wrocław. Na marginesie warto zauważyć, że cezura ta jest mocno dogodna, gdyż zdjęła z autora obowiązek opisywania pucharowej kompromitacji w sezonie 2012/2013. Jest to opowieść nużąca i smutna, gdyż dotyczy głównie tułaczki po niższych klasach rozgrywkowych. Mało w niej triumfów, znacznie więcej rozczarowań. W tło wplecione są dzieje polskiej piłki nożnej oraz osobiste dramaty niektórych zawodników. Dla osoby, która nie rozumie fenomenu obserwowania zmagań dwudziestu dwóch spoconych facetów jest to mieszanka niezjadliwa. Druga część książki przedstawia skrócone biografie ludzi związanych z klubem. Począwszy od piłkarzy, a na trenerach kończąc. Część z nich(jak Sebastian Mila, Ryszard Tarasiewicz czy Marian Kelemen) to dalej istotne postacie na ligowych boiskach. 

Przez większość czasu historia ta nie porwie Was żadną ciekawą anegdotką, trafnym przemyśleniem czy dobrym bon motem. Momentami książka przypomina dosyć nudną kronikę klubową. Z pewnością dużym minusem jest to, że autor nie dotarł do bohaterów swojej opowieści. Poza wstępem pióra kapitana Ślązaków, Sebastiana Mili oraz swoistym epilogiem, którym jest wywiad z raperem Waldemarem Kastą reszta wypowiedzi jest wyciągnięta z wywiadów, portali internetowych czy gazet. Mimo to doceniam ogrom pracy Michała Wyrwy przy zbieraniu i kompilowaniu źródeł oraz nowatorskość tematu.  

Kolejnym minusem jest język. Autor jest dziennikarzem(obecnie Faktu) i to widać. Książka jest napisana stylem „gazetowym”, prostym. Rażą częste powtórzenia oraz stosowanie tych samych frazeologizmów(ze zwrotem „zagiąć parol” na czele). O dziwo nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo – wszak pozycję czytałem w celu pogłębienia wiedzy.

„W cieniu Śląska” to książka napisana przez kibica i kierowana do kibiców. Jeżeli co dwa tygodnie nie śledzicie z zapartym tchem ligowego kopania się po czołach – odpuśćcie. W przeciwieństwie do naprawdę wybitnych pozycji na temat piłki nożnej(jak „Spalony” Andrzeja Iwana i Krzysztofa Stanowskiego) ta nie ma Wam absolutnie nic do zaoferowania. Jeżeli jednak kibicujecie dumie Dolnego Śląska lub macie zamiar dowiedzieć się czegoś o historii polskiej (s)kopanej to nie powinniście się zawieść. W takim przypadku dorzućcie do oceny dwa oczka.

A polską piłkę nożną dalej będę kochał miłością dziecięca – naiwną, bezmyślną i bardzo gorącą.

Moja ocena: 5/10


Cytat książki: „Opiekun Śląska zadbał o najdrobniejsze szczegóły, zabierając drużynę na kilkudniowe zgrupowanie. Dwa dni przed meczem zaprosił swoich podopiecznych do teatru na sztukę „Białe małżeństwo”. Dramat Tadeusza Różewicza mówi między innymi o poszukiwaniu wolności, pragnieniu oryginalności oraz swobody ekspresji. Jedynie te cechy mogły pozwolić ofensywie Śląska na sforsowanie belgijskich zasieków.”


* cytat pochodzi z cieszącej się lokalną popularnością przyśpiewki kibiców Śląska Wrocław

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Chcesz zostawić komentarz? Super, dziękuję! Pamiętaj jednak o netykiecie :-).