Zupełnie
przypadkiem udało mi się wstrzelić tematycznie w dobry okres!
Podczas wakacji odbywają się praktycznie wszystkie, liczące się
na świecie, festiwale muzyczne. Jutro startuje gdyński Open'er,
przed nami zostały jeszcze takie wydarzenia jak Przystanek
Woodstock. Coke Live Music Festival i tym podobne.
Jestem
w stanie założyć się o naprawdę grube pieniądze, że większość
z Was słyszała o którejś z powyższych imprez. Ba, pewnie część
na nich była. A czy ktoś kojarzy takie festiwale jak te w Lucernie,
Weronie czy Florencji? Nie? Nie przejmujcie się, zanim złapałem
książkę Ekierta też żyłem w błogiej nieświadomości.
Autor
opisuje nam najsłynniejsze imprezy dotyczące muzyki klasycznej w
Europie. Próżno tam szukać gwiazd szeroko opisywanych przez media
tabloidowe czy muzyki przetworzonej przez współczesne komputery. W
zamian oferują one pokaz doskonałości, wypieszczonych dźwięków.
Oprócz opisu poszczególnych imprez, autor opisuje nam główne
trendy w muzyce klasycznej oraz najważniejsze wydarzenia.
Książka
to głównie zbiór anegdot dotyczących twórców, wykonawców oraz
dzieł – zarówno tych sławnych jak Rubinstein, Szostakowicz czy
Penderecki, oraz tych znanych wtajemniczonym. Niestety, osobie która
nie jest zaznajomiona z hermetycznym światem sztuki(czyli między
innymi autorowi bloga) wydają się one ciężkie i niestety nudne.
Ciężko uznać to za zarzut – dzieło jest ewidentnie adresowane
do osób, które posiadły podstawową wiedzę w zakresie historii
muzyki poważnej w latach powojennych. Wszyscy inni będą mieli
problem ze skończeniem książki. Ilość nazwisk, tytułów oraz
specyficznych rozważań dotyczących konstrukcji muzycznych jest
niestrawna dla zwykłego śmiertelnika. W związku z tym nie
podejmuję się wystawienia oceny, gdyż nie byłaby ona
sprawiedliwa. Ani wobec autora, ani wobec czytelników.
Bardzo
podoba mi się język, którym została napisana książka –
elegancki i szykowny, delikatnie flirtujący i puszczający oczko w
stronę odbiorcy. Jest to doprawdy rzadkość w dzisiejszych czasach.
Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że czasami jest to
„zbitka” informacji z wcześniejszych felietonów autora(o czym
jednak uczciwie pisze wydawca). Bardzo podoba mi się forma graficzna
publikacji – okładka typowa dla serii Sfery(zdjęcia autora na
okładce oraz charakterystyczny wzór na grzbiecie). Za to duży
plus!
Podsumowując
– jeżeli znacie się na muzyce klasycznej, pozycja prawdopodobnie
sprawi Wam dużo przyjemności. Jeżeli jednak, tak jak ja, słuchacie
w samochodzie popowego radia i macie problem z rozróżnieniem
podstawowych instrumentów, to możecie sobie darować. Raczej nie
będę do niej wracał.
Moja
ocena: --/10
Cytat
książki: „Filozof i klaun awangardy John Cage wyznał: „Szmery
poddano dyskryminacji, a że jako Amerykanin odebrałem edukację
sentymentalną, lubiłem stawać po stronie słabszych; walczyłem o
równouprawnienie szmerów z dźwiękami.”
Ps.
a wspomniany Cage stworzył chyba najbardziej znane dzieło muzyki
awangardowej, które możecie „odsłuchać” poniżej ;-).